Mam znajomego, młody mężczyzna ojciec i mąż który WYGRAŁ z rakiem mózgu. Tak nam się wydawało. Dziś się dowiedzieliśmy, że są nawroty. Skromnie, uczciwie żyjącą rodzina i świat im się znowu wali na łeb na szyję. I to ja mam pecha? Szłam ulicą i było mi wstyd za te, wszystkie razy kiedy myślałam, że to ja mam przechlapane.
Jasne są jeszcze inne tragedie na całym świecie, ale wystarczy czasami się rozejrzeć wokół siebie, żeby dostrzec jak my mamy dobrze. Pracę znajdę prędzej czy później ;) , dziewczynki nie pierwszy nie ostatni raz chodzą z gilami do pasa ;) I od dziś tylko tak będę myśleć o tym co mi los przynosi, że to co mnie spotkało to jest PIKUŚ, że inni mają gorzej i to oni mają prawo się użalać.Tak więc szczęście wcale mnie nie opuściło tylko czeka żeby przyjść w najmniej spodziewanym momencie.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz